Ta strona używa plików cookies, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie

Matka, która wszystko rozumie

05 / 05 / 2019



„Ateraz maj i maj i maj
Dokoła się święci
Od wonnych bzów szalonych bzów
Wciąż w głowie się kręci”

Radość tego miesiąca to nie tylko cud rozkwitającej przyrody, wonnych zapachów, świeżości, ale to przede wszystkim czas szczególnego bycia z Maryją. Chodzę ostatnio po domu i wyśpiewuję: „Matka, która wszystko rozumie/ Sercem ogarnia każdego z nas”. Moja rodzona mama zmarła dość dawno temu. Brakuje mi jej, brakuje jej bezinteresownej miłości, jej troski, jej praktycznego zmysłu rzeczywistości. Może dlatego prosiłam Maryję, żeby mi ją zastąpiła. Na potwierdzenie tego, że rozgościła się u nas, dostałam obraz Pneumatofory, namalowany na podstawie słynnej ikony, przez naszą wspólnotową malarkę – babcię Janinkę. Ma ona mnóstwo zamówień, ale myśl, żeby namalować mi właśnie ten obraz, nie dawała jej spokoju. No i jest ze mną. Przenoszę Ją z sypialni do kuchni, z kuchni do gabinetu, z gabinetu do salonu. Peregrynuje po całym domu. Patrzę na Nią, rozmawiamy, cieszymy się sobą. Bo przecież Ona „jest z nami w każdy czas”.

Cichość Maryi

Jaka właściwie jest ta niezwykła Niewiasta, dla której sam Bóg zrobi wszystko? W mojej ulubionej piosence śpiewamy: „Była cicha i piękna jak wiosna”. I…może nie do końca nam się to podoba. Bo przecież dzisiejszy świat nie lubi ciszy. Kocha hałas, przepychanie się łokciami, walkę o swoje. A cichy to uprzejmy, słodki, miły, łagodny, czyli kompletnie niedzisiejszy. I paradoksalnie jest on „lekiem na całe zło”. Przy cichym czujemy się bezpiecznie i odkrywamy swoją wartość, gdyż on nie zrani nas krytyką i oskarżeniami. Cichość jest najlepszą bronią przeciw złu świata, bo wynika z pewności, że nie do zła należy ostatnie słowo. W stosownym czasie potrafi też reagować stanowczo i z mocą. Wydałam niedawno książkę „Plan doskonały” – świadectwo Rafała Gliwki : pseudokibica, człowieka uwikłanego w zło, bójki, rozboje, który – wiedząc, że ma „najwspanialszą żonę na świecie” – po prostu ją zostawił. Gdy chciał wrócić, drzwi były zamknięte. I wtedy chwycił za różaniec. Odmawiał nowennę pompejańską. Pewnego razu we śnie przyszła do niego Maryja. Podniosła go za policzek do góry. Rafał tak to komentuje: „W snach zawsze przychodziło do mnie coś złego, a tu przyszedł KTOŚ DOBRY”, kto wlał w niego otuchę. Ale ta dobra Maryja, gdy chciał „wyciąć jakiś numer”, znów przyszła i tym razem była na niego zła. Aż go wgniotło w łóżko, jak mówi. Jaką moc ma ta „komandoska do zadań specjalnych” (określenie ks. Chmielewskiego), że wytatuowany zabijaka wycofał się ze swych złych zamiarów?

Jej radykalna kobiecość

Maryja pokazuje nam też powołanie, jakim Bóg obdarza wszystkie kobiety, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy kobiecość jest tak bardzo zagrożona. Przeczytałam gdzieś świetne zdanie, że radykalna kobiecość Maryi, łączącej w sobie dziewiczość i macierzyństwo, daleka jest od karykaturalnej miękkości. Dziewiczość nie jest oznaką słabości, a ile siły musi mieć w sobie każda matka, żeby podołać wychowaniu powierzonego jej potomstwa, to chyba każdy wie. Maryja jest silna, to „Niewiasta obleczona w Słońce”. Na jej prośbę Bóg zmienia swoje plany. Jak wiemy, w Kanie Galilejskiej Jezus nie zamierzał uczynić cudu. Nie nadeszła Jego godzina. Ale czy mógłby odmówić Matce? A Ona z typową dla kobiety wrażliwością zobaczyła brak i powiedziała o tym Synowi. Wiedziała, że On zaradzi. Wiedziała, że sytuacja, w jakiej znaleźli się gospodarze, była, delikatnie rzecz ujmując, krępująca. Pomogła w sobie właściwy sposób, bo jest matką, „która wszystko rozumie,/ Sercem ogarnia każdego z nas”.

Jej prostota i zwyczajność

Ta wyjątkowa kobieta była pełna prostoty. Taka zwyczajna w swoim pośpiechu do Elżbiety, by jej pomóc, w swoim poszukiwaniu Syna, który „zgubił się” w drodze z Jerozolimy, w swojej trosce o apostołów, oczekujących „obietnicy Ojca” w wieczerniku. Ta Oblubienica Ducha Świętego, Matka – Dziewica, Niepokalanie Poczęta „żyła prosto, zwyczajnie jak my”. Bo niezwykłość jest ukryta w tym, co proste i zwykłe. I takie jest piękno! Nazwane przez Norwida „kształtem miłości”!

Wielkość dzieł Maryjnych

W Niej właśnie jest piękno, jest miłość, jest dobroć, jest cichość. Wpatrujmy się Nią, oddajmy Jej swoje życie, powierzmy swoje sprawy i dzieła, a nie przestaniemy się dziwić. Wszystkie bowiem dzieła, którym patronuje Maryja, przerastają swym ogromem każde dzieło ludzkie.