Ta strona używa plików cookies, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie

O gniewie

Na podstawie książki "O wychowaniu" generałowej Zamoyskiej.

04 / 12 / 2023



Wszyscy borykamy się z gniewem, niewłaściwymi sposobami wyrażania go, z gniewem dzieci. Generałowa Zamoyska podaje bardzo konkretne rady, jak sobie z nim radzić.

Dziś powstaje mnóstwo kursów na temat sprawnej komunikacji, uczuć i radzenia sobie z nimi, dlatego

myślę, że warto znów sięgnąć do myśli generałowej Zamoyskiej, która ma dużo do powiedzenia w tej kwestii.  Ciekawy jest rozdział mówiący o gniewie, będącym jednym z grzechów głównych.

Czym jest gniew

Zamoyska przytacza katechizmową definicję tego pojęcia, która brzmi następująco: „Gniew to gwałtowne unoszenie się przeciw wszystkiemu, co jest przeciwne naszej woli”. Jest powiązany często z postawą roszczeniową wobec innych: „Pycha wytwarza przesadzone pojęcie o tym, co nam się od drugich należy; niemożność zaś przeprowadzenia tego, do czego sobie prawo rościmy, wywołuje rozjątrzenie”. Z kolei starożytne przysłowie nazywa gniew obłąkaniem. To oczywiste, bo przecież pod wpływem gniewu stajemy się niepoczytalni.

Rodzaje gniewu

Gniew często wypływa z chęci zapanowania nad ludźmi lub wypadkami oraz łączy się z bezradnością i niemocą, bo przecież możliwości takiego panowania nie mamy. Jednak generałowa mocno podkreśla to, o czym dziś często słyszmy, że nie każdy gniew jest naganny. Czasem jest on reakcją na popełniane przez kogoś zło. Trudno przecież być obojętnym, patrząc na czyjąś krzywdę, butę, niesprawiedliwość. Generałowa pisze, że osoby, które nie mają w sobie gniewu z takich przyczyn, są obojętne na dobro, na bliźnich itp. Brak gniewu w takich wypadkach świadczy o braku troski o ludzi, chwałę Bożą, ojczyznę. Trzeba tylko umieć rozróżniać zło od tego, co drażni naszą pychę i próżność, a do tego należy już mieć dobrze ukształtowane sumienie. Nie jest to łatwe, bo gniew – jak każda namiętność – zaciemnia umysł.

Łagodność – cnota opanowująca gniew

Cnotą opanowującą gniew jest łagodność. Wypływa jednak ona – jak mówi Zamoyska- nie z nieczułości i obojętności, ale „ z cnót nadprzyrodzonych”. Opanowaniu gniewu bowiem pomaga wiara w Bożą Opatrzność i w to, że Bóg dopuszcza różne sytuacje, nawet trudne, aby z nich wyprowadzać dobro. Nie mówię tu o zgodzie na przemoc, krzywdzenie, ale na trudności w kontaktach z trudnymi ludźmi i okolicznościami. Wiara w Boga  i chrześcijańska wizja człowieka pozwala na „łatwe znoszenie zawodów, przykrości, boleści do życia przywiązanych”.

 

Jak sobie radzić z gniewem

Zamoyska podaje bardzo konkretne przykłady radzenia sobie w sytuacjach, gdy opanowuje nas ta namiętność. Nie neguje uczucia, nie uważa, że należy je wypierać, ale:

  1. Warto zwrócić uwagę na higienę psychiczną i fizyczną – wyeliminować przemęczenie, nie doprowadzać do rozstroju fizycznego. „Roztropne warunki życia skutecznie przyczyniają się do poskromienia skłonności do gniewu”, a do nich należą: „praca bez przeciążenia, wypoczynek bez lenistwa, pożywienie bez obżarstwa, rozrywki bez swawoli, odpowiednia odzież i mieszkanie, oszczędność bez chciwości, schludność, porządek”. Wiemy przecież, jak rozdrażnia bałagan, niewyspanie, przeciążenie pracą. W takich sytuacjach dużo łatwiej o wybuchy gniewu.
  2. Roztropne jest zajęcie się czymś innym. Gdy nas opanowuje gniew, można coś porządkować, układać, przeglądać – to zależy od osoby, co jej pomaga oprócz tego, że przede wszystkim przyzna się do uczucia gniewu i zaakceptuje, że tak jest.
  3. Bardzo ważne jest, żeby w gniewie milczeć i odłożyć to, co się ma do powiedzenia do chwili, gdy obie strony się uspokoją.

 

Jak rozmawiać

 

Dziś dużo się mówi o zasadach dobrej komunikacji. Nie są te metody nowe, bo chociażby właśnie Zamoyska bardzo konkretnie o tym pisze:

  1. Gdy jesteśmy rozdrażnieni i zagniewani należy unikać poważnych rozmów. Przeczekać, aż gniew się uspokoi.
  2. Słuchać uważnie, zrozumieć punkt widzenia drugiej strony. Bardzo ważne jest tu zwłaszcza słowo „uważnie”. Pod wpływem gniewu mówimy wiele i wszystko, co nam przychodzi na myśl, czego normalnie by się nie powiedziało.
  3. „Chcąc dojść do porozumienia, należy rozmowy zaczynać nie od tego, co najdrażliwsze i w czym najtrudniej się porozumieć, ale od tego, na co obie strony najłatwiej się godzą. Tym sposobem stawia się pierwszy krok do zgody. Samo przyznanie przeciwnikowi słuszności , choćby w jednym punkcie ułatwia porozumienie”.
  4. Aby doszło do porozumienia, należy opanowywać swój gniew, ale również nie podsycać w kimś gniewu i rozdrażnienia, czyli nie zaczynać przykrych dla kogoś rozmów, kiedy się wie, że jest on źle usposobiony”.
  5. Gdy trzeba powiedzieć komuś o jego złym postępowaniu, należy oddzielać człowieka od postępku. Krytykować to ostatnie, nie osobę, bo „każdy lepiej przyjmuje zarzut, że to, co uczynił, jest nieroztropne czy niesprawiedliwe, niż że on sam jest nieroztropny, niesprawiedliwy.