Ta strona używa plików cookies, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie

Wywiad z Jankiem

01 / 04 / 2023



Dziś zapraszam Państwa do przeczytania wywiadu z dwunastoletnim Jankiem, który od 2020 roku jest w edukacji domowej.

Janek ma troje rodzeństwa, mieszka na wsi i pomaga rodzicom w gospodarstwie.

Agata Głażewska:- Co zadecydowało o tym, że odszedłeś ze szkoły stacjonarnej?

Janek: -Rodzice mówili, że znaleźli ciekawą szkołę wspierającą edukację domową i że można się do niej zapisać.

A.G.: – Chodzi o szkołę św. Kazimierza Królewicza w Białymstoku?

Janek: – Tak.

A.G.: – Czy ta propozycja Ci się spodobała? Jak na nią zareagowałeś?

Janek: – Trochę trudno było się rozstać z rówieśnikami i bałem się, że w tej nowej szkole nie znajdę kolegów. Zdecydowałem się jednak, bo rodzice zachwalali, że szkoła taka wspaniała, więc trzeba spróbować.

A.G.: – I rzeczywiście jesteś zadowolony?

Janek: – Tak….Podoba mi się atmosfera – taka przyjemna, sympatyczna. Cieszę się też, że kładą tam duży nacisk na religię, a to jest dla mnie ważne. Poza tym w czwartki można jeździć na zajęcia i mamy między innymi lekcje z księdzem. Tłumaczy on różne prawdy z katechizmu, a teraz omawiamy „Godzinki ku czci NMP”.

A.G.:- Jakie inne zajęcia macie w szkole?

Janek: – Mamy tam zajęcia sportowe: rzucamy dyskiem, oszczepem, walczymy na szable z gąbki. Poza tym uczymy się wspólnie łaciny i angielskiego.

A.G.:- Jest to też chyba dla Ciebie okazja, żeby spotkać kolegów?

Janek: – Tak, poza lekcjami mamy tam dużo wolnego czasu, żeby się integrować. Przerwy mają pięć minut, ale jest długa przerwa, która trwa pół godziny. Na lekcji też możemy ze sobą rozmawiać i na dodatek na angielskim można jeść i pić.

Jeździmy też wspólnie na wycieczki: do skansenów, do muzeów, do różnych innych miejsc.

A.G.- A czy znalazłeś tam przyjaciół?

Janek: – Tak, jest tam dużo przyjaznych osób, możemy pogadać, wspólnie się uczyć, często robimy też tzw. zrzutę szkolną i zawsze po lekcjach chodzimy do sklepu.

A.G.: – Większość czasu jednak uczysz się w domu, prawda? Jak sobie organizujesz zajęcia?

Janek: – Wstaję najczęściej o 8.15. Jem śniadanie, idę nakarmić psa, pomagam w gospodarstwie, a potem od 10-ej się uczę: sam i z nauczycielami, którzy mi pomagają. Najczęściej mam dwie lekcje przez Skype’a, ale czasem mam jedną lub wcale. Większość lekcji robię sam.

A.G.: – Jak wygląda Twój styl nauki?

Janek: – Jak się uczę, na przykład biologii, tych przedmiotów, które w normalnych szkołach są raz albo dwa razy w tygodniu, to parę dni czytam podręcznik, potem kilka dni zajmuje mi pisanie w ćwiczeniach tego, co przeczytałem i pisanie do zeszytu tego, czego się nauczyłem. Następnie zdaję egzamin. Takie nauczenie się całego materiału z biologii, geografii itd. zajmuje mi miesiąc lub trzy tygodnie.

A.G.:- A czy masz jakieś przedmioty, których uczysz się cały rok?

Janek:- Tak: matma, polski, angielski i religia.

Dodam jeszcze, że w tej szkole nie ma WF-u, muzyki, plastyki i techniki. Cieszę się, bo ich bardzo nie lubię. To by mi tylko obniżało średnią. W zeszłym roku miałem średnią 5,75, a przy tych przedmiotach bym zjechał pewnie do trói.

A.G.:- Edukacja domowa pozwala na rozwijanie własnych zainteresowań. Czy możesz powiedzieć coś o swoich?

Janek: – Uwielbiam czytać książki, najbardziej lubię przygodowe i fantasy. Potrafię siedzieć nad książkami po kilka godzin dziennie. Ostatnio przeczytałem pierwszy tom „Przygód dobrego wojaka Szwejka”.  Poza tym lubię grać w gry komputerowe i strzelać z broni palnej. Chodzę na strzelnicę. Najbardziej lubię strzelać z pistoletów.

A.G.: – Czy pomagasz  tacie w gospodarstwie?

Janek: – Tak, i  bardzo to lubię. Poza tym muszę często pilnować młodszego rodzeństwa, jeśli nie są w szkole, tylko na podwórku.

A.G. – Dziękuję za rozmowę.