Ta strona używa plików cookies, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie

O darze pociechy

Rozważania o wychowaniu według Jadwigi Zamoyskiej

19 / 12 / 2023



Dar pocieszania strapionych w sposób naturalny właściwy jest dzieciom - pisze generałowa. Na czym on polega? Jak się rozwija?

Zamoyska  w swojej książce „ O wychowaniu” daje mnóstwo cennych wskazówek dotyczących kształtowania charakteru, kształcenia umysłu, relacji z ludźmi.

Niektóre podawane przez nią przykłady mogą być anachroniczne, ale rozważania dotyczące spraw uniwersalnych, natury ludzkiej są wciąż aktualne i bardzo mądrze przedstawione.

Ostatnio ujęło mnie to, co Zamoyska, pisząc o uczynkach miłosierdzia, powiedziała o pocieszaniu strapionych.

To jeden z uczynków miłosierdzia względem duszy. Pomaga odbudować nadzieję, daje siły do życia, pomaga w dźwiganiu krzyża codzienności. Czasem takie pocieszanie może być nieautentyczne, bo po prostu zbywamy kogoś słowami w stylu: „Będzie lepiej”, „Nie martw się” itp. Takie słowa potrafią raczej bardziej rozdrażnić niż nieść jakąkolwiek pomoc.

Prawdziwe pocieszenie bowiem to bliskość i współczucie, cicha obecność, niebombardowanie dobrymi radami.

I – zdaniem Zamoyskiej – tego daru ( pocieszania strapionych) Pan Bóg udziela w obfitości dzieciom, szczególnie w stosunku do rodziców i wszystkich tych, którzy je najbardziej kochają.

„ W istocie, we wszelkiego rodzaju utrapieniach nikt w takiej mierze nie posiada władzy pocieszania, ulżenia, rozerwania, rozweselenia, jak dzieci, chociażby nic pocieszającego powiedzieć nie umiały. Toteż wymownym było u nas w przeszłych czasach nazywanie dzieci „konsolacją”. A jakże to zwykła po dziś dzień rzecz, że matki wśród utrapień i łez codziennego życia dziecko na ręku piastując, nazywają je swoją pociechą”.

 

Przyznam, że bardzo mnie to poruszyło. Dzieci są naturalnie uzdolnione do pocieszania. Nie dają dobrych rad, nie prawią morałów, ale po prostu są, potrafią przytulic, rozśmieszyć, osłodzić życie.

Od nich możemy się uczyć pocieszania, od nich możemy przyjmować pociechę.

I dalej generałowa Zamoyska pisze tak:

„ Zdaje się, że dar sprawiania pociechy jest dzieciom właściwy; rzeczą wychowania ten drogocenny dar utrzymać i rozwijać, dając dzieciom rozróżnienie cudzych trosk i boleści, budząc ich współczucie i chęć niesienia pomocy. Niech się dzieci uczą dzielić cudze smutki i radości, szczególnie kiedy chodzi o rodziców.

Zamoyska pisze też o wypełnianiu innych uczynków miłosierdzia zarówno względem ciała jak i duszy, a przez miłosierdzie sami możemy otrzymać miłosierdzie Boże dla siebie i własnych przewinień.

Zwraca uwagę na to, by od najmłodszych lat uczyć niezasklepiania się w sprawach wyłącznie osobistych i rodzinnych, a tego uczą między innymi uczynki miłosierdzia.